Micro-Ice leniwie podniósł się z D'joka i spojrzał na zegarek, który pokazywał godzinę 4.55. Jego wzrok skierował się na smacznie śpiącego chłopaka. Brunet zaczął delikatnie gładzic jego policzek, rudy powoli podniósł powieki. Kiedy ujrzał siedzącego obok niego małego uśmiechnął się i zapytał
-Jak długo już nie śpisz?
-Dzień Dobry śpioszku ja też się cieszę że cię widzę. Nie śpię od 2 minut.-Pokazał rudemu dwa rządki zębów.
-No dzień dobry.-Rudy niechętnie podniósł się z łóżka i usiadł koło bruneta całując go krótko ale namiętnie.
-Chciałbym żeby Arch odezwał się przez ten swój mikrofon i powiedział że nam odpuści treningi i że o dajmy na to 12.00 mamy przyjść do sali narad a on ogłosi że jedziemy na dwutygodniowe wakacje na jakąś wyspę.-Powiedział rozmarzony Micro.
-Też bym tak chciał, leżeć z tobą na gorącym piasku, patrzeć w twoje piękne czarne oczy i przeczesywać równie piękne czarne włosy.- D'jokowi odpowiedział uśmiech bruneta.
Jak na zawołanie w głośniku odezwał się głos Archa
-Snow Kids dzisiaj nie ma treningu, więc możecie spać spokojnie. O 12.00 przyjdźcie do sali narad mam wam coś ważnego do powiedzenia.
Chłopacy popatrzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem.
-Ha! I co miałem rację!-krzyknął szczęśliwy brunet.
-Ale i tak nie wiemy po co mamy tam iść, więc jeszcze się nie ciesz.-D'jok położył się na plecach i umieścił dłonie Micro na swojej klatce delikatnie gładząc je i muskając palcami, na przemian po zewnętrznej i wewnętrznej części. Wywołało to na twarzy małego nikły czerwony rumieniec. Szybko odwrócił głowę i błądził wzrokiem po dworze za oknem na którym panowała jeszcze ciemność.
-Rumienisz się...-rudy z uśmiechem patrzył na bruneta.
-Nie prawda!-zaprzeczał mały.
-Prawda!-D'jok nie odpuszczał.-Nie ma się czego wstydzić....
-Ja się nie wstydzę..tylko...no....-Micro znów szybko odwrócił głowę, i poczuł jak jakaś siła pcha go na dół. Oparł się rękoma a głowa D'joka znajdowała się pomiędzy nimi.
-Mnie się nie musisz wstydzić. Lubię kiedy się uśmiechasz i rumienisz bo wyglądasz wtedy bardzo słodko.
Rudy objął Micro w okolicy bioder i łopatek po czym obrócili się tak że to on leżał teraz pod nim.
-Ale jeśli nie lubisz grać słodkiego i potulnego to się zabawimy.-Szepnął rudy do jego ucha po czym delikatnie je przygryzł i zaczął namiętnie całować obszar za uchem a także samo ucho gdyż były to najczulsze punkty na ciele bruneta. Chłopak w odpowiedzi odchylił głowę dając rudemu większe pole do popisu, gdyż pieszczota bardzo mu się spodobała.
D'jok przesunął usta na jego policzek, następnie podbródek i drugi policzek wyjątkowo omijając domagające się pieszczoty usta małego co bardzo mu się nie podobało. Szesnastolatek zawędrował na szyję bruneta następnie podniósł białą koszulkę i zaczął bawić się sutkami swojego chłopaka delikatnie je głaszcząc, liżąc lub podgryzając. Zachęcony mruknięciami bruneta przesunął się na brzuch i zaczął zataczać językiem koła wokół jego pępka, po czym liżąc i całując cały tors piętnastolatka na przemian wrócił do jego ust delikatnie przygryzając wargi i raz po raz polizując białe ząbki chłopaka. Kiedy skończyli D'jok spojrzał na Mica. Chłopak otworzył zamglone oczy i powiedział
-Chyba naprawdę wole być niegrzeczny..-Na jego twarzy zawitał chytry uśmieszek.
-Jak sobie chcesz i tak jesteś słodki.-Rudy dał mu buziaka w czoło-Nie jesteś śpiący?
-Ni...-Micro ziewnął zasłaniając ręką pół twarzy.
-No właśnie widzę.-Mruknął D'jok i położył się obok małego mocno go do siebie tuląc. Brunet w odpowiedzi ułożył ręce i głowę na jego klatce.
-Dobranoc-szepnął rudy.
-Dobranoc.-odpowiedział głos Micro.
*
Mei nie mogła spać całą noc. Nawet Tia nie wróciła na noc tylko została u Rocketa. Szatynka czuła że wszyscy się od niej odsuwają. D'jok ją znienawidził, Tia też a reszta drużyny ma ją za jakąś miłosną wariatkę.
Podeszła do lustra i założyła pierwsze lepsze ciuchy, po czym wyszła z pomieszczenia kierując się do pokoju narad gdzie wkrótce miało się odbyć spotkanie.
*
-Myszko, pora wstawać..Ziemia do Micro...Myszko pobudka....
Brunet poczuł łaskotanie za uchem i powoli otworzył oczy.
-Co? Aaa to ty..-odpowiedział prawie nieprzytomny.
-A kogo się spodziewałeś co?-zaśmiał się rudy.
-Która godzina?-zapytał mały przeciągając się na łóżku i czując przyjemne strzyknięcia w kościach.
-11.00, za godzinę musimy być w sali narad, a za nim się ubierzesz i zjesz śniadanie minie trochę czasu,
-Nie jestem głodny.-stwierdził mały.
-Jesteś pewien?-w głosie rudego słychać było troskę.
-Tak.
-Dobrze więc szykuj się, nie długo musimy wychodzić.-Powiedział rudy wchodząc do łazienki.
*
Kiedy chłopcy podążali korytarzem do sali narad po drodze spotkali Sinneda.
-Cześć Sinned- przywitał się D'jok- Co u ciebie?
-U mnie dobrze ale Mei zachowuje się ostatnio jakoś dziwnie.
Micro od razu posmutniał i zaczął iść w stronę sali.
-Co mu jest?-zapytał brunet.
-Nic. Jeśli chodzi o Mei ostatnio trochę się...pokłóciliśmy...-Ostatnie słowo rudy wypowiedział bardzo cicho.
-Co?! Więc to twoja sprawka?!-Sinned był wściekły. Chciał rzucić się na D'joka z pięściami ale powstrzymała go Mei.
-Sinned nie!-Krzyknęła szatynka.
-To przez niego jesteś taka smutna?
-Co? Ni..Nie.. Skąd ten pomysł?-Mei była bardzo zdziwiona.
-Bo powiedział że się pokłóciliście!-Warknął.
-Ale to nie o to chodzi! D'jok i Micro nic nie zrobili. Uspokój się i chodź!-Mei chwyciła nadgarstek chłopaka i zaciągnęła do pokoju narad.
D'jok stał wryty w miejscu kiedy przypomniał sobie o Micro i pobiegł na umówione spotkanie z Archem. Wchodząc do środka zauważył bruneta siedzącego na skraju kanapy. D'jok usiadł obok niego i położył rękę na jego kolanie.
-Czego chciał?-zapytał mały, obserwując swoje buty.
-Zapytał o Mei, ja mu powiedziałem że się pokłóciliśmy a on zaczął wrzeszczeć że to moja wina i chciał się rzucić na mnie z pięściami ale Mei go powstrzymała.-Wyjaśnił rudy.
-Aha.-Micro nadal nie patrzył na D'joka.
-Posłuchaj nie musisz się martwić. Mówiłem ci że...
-Dobra, nie tłumacz mi się.-Przerwał mu brunet-Nie jestem zły...
-No to popatrz na mnie. Martwię się ciebie.
-Nie musisz, nic mi nie jest.- Mały uparcie przyglądał się swoim butom.
D'jok chciał coś jeszcze powiedzieć, ale w tym momencie do pokoju wszedł Arch z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Wszyscy są? Dobrze. A więc mam dla was wspaniałe wieści.-Na jego twarzy pojawił się szerszy uśmiech a w oczach zamigotały iskierki.
-Jakie?-Zapytał Rocket.
-Jedziemy na dwutygodniowe wakacje na wyspę Palaneyt. Cieszycie się?
-Extra ale jedziemy na wakacje a nie na jakiś puchar co?-Zapytał Thran.
-Tak jedziemy na wakacje. Do pucharu jeszcze daleko a wam przyda się odpoczynek. No to jak? Zgoda?
-Zgoda!- Odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Dobrze. Zbiórka jutro o 23.30 przed hotelem.
-Czemu tak późno?- Odezwał się Mark.
-Unikniemy największego tłoku. Zresztą czy to takie ważne?
-W sumie nie...
-No właśnie. Więc zmykać do pokojów i pakować się. A i jeszcze jedno jutro też nie ma treningu.
*
-No widzisz mówiłem ci że będziemy mieli wakacje.-powiedział szczęśliwy Micro kiedy wrócili do pokoju.
-No w sumie miałeś rację.- Odpowiedział mu nie mniej szczęśliwy D'jok. Poszedł do bruneta i objął w pasie. Mały w odpowiedzi położył dłonie na jego klatce piersiowej i wspinając się na palce aby zniwelować odrobinę różnice wzrostu pocałował chłopaka. Ręce rudego zawędrowały na jego pośladki i zostały tam na moment delikatnie je ściskając. Brunet wydobył z siebie gardłowy dźwięk i delikatnie zamruczał. Zachęcony rudzielec podniósł małego i podszedł do łóżka. Obaj na nie upadli, D'jok na górze a Micro na dole. Przez cały ten czas nie przerywali pocałunku. Kiedy wreszcie skończyli rudy popatrzył na małego
-Poprawił ci się humor?
-Yhy..Ale nie chcę jeszcze kończyć...
-Nie zamierzam kończyć. Dopiero się rozgrzewam.- D'jok spojrzał na niego chytro a jego usta ponownie spotkały się ustami Micro.
*
Mei siedział sama w pokoju. Tia nadal była na nią wściekła i cały dzień spędziła z Rocketem. Thran, Ahito i Mark wyszli razem na miasto, a D'jok i Micro nie chcieli na nią patrzeć. Pozostał tylko Sinned ale on musiał spotkać się ze swoimi rodzicami i pomóc swojemu ojcu w pracy więc nie będzie go cały dzień. Nawet rodzice nie mają dla niej czasu ponieważ mają ważne spotkanie. Dziewczyna nie miała się komu wyżalić. Czuła jak gniew, smutek i bezsilność kumulują się w niej. Bała się że kiedyś wybuchnie i stanie się to w najbardziej nieodpowiednim momencie. Ta myśl przerażała dziewczynę. Szatynka skuliła się na łóżku i zapłakała. Łzy zalały całą jej twarz. Miała ochotę się w nich utopić.
*
Tia i Rocket siedzieli w jednym pokoju i oglądali Arkadia Sport.
-Rocket..-zaczęła nieśmiało dziewczyna.
-Tak?
-Mogłabym się do ciebie przeprowadzić?
-W sumie skoro mieszkam sam, mam dwuosobowe łóżko i bardzo cię kocham no to tak.
-Dzięki.
-A czemu chcesz się przeprowadzić? Pokłóciłaś się z Mei?
-Nie ale nie mam ochoty gadać z Mei. Mam dosyć jej i jej wiecznych miłosnych problemów.
-Tak można się znudzić. A tak w ogóle...kocham cię Tia.
-Ja ciebie też Rocket.- Oboje zbliżyli się do siebie i pocałowali.
*
Micro leżał na łóżku i ciężko oddychał. To co się właśnie wydarzyło.. To było niesamowite i nieziemskie uczucie. D'jok przybliżył się do niego i szepnął.
-Podobało ci się?
-Yh...Tak..-Odpowiedział słabo.
-Bardzo bolało?-Zapytał rudy widząc stan bruneta.
-Nieee..To było takie niesamowite...dlatego tak dyszę...Nie martw się-Odpowiedział mały nieco mocniej i głośniej.
-To dobrze, teraz będzie tak codziennie.- Uśmiechnął się rudy.
-Nie wiem czy to przeżyję.
-Dasz radę.-Powiedział D'jok i dał małemu buziaka.
-Ale... Nie jesteś zły że.. no wiesz..-zaczął nieśmiało mały.
-Za co niby? Że nie jesteś gotowy?
-Yhy..-Mały kiwnął głową.
-Jasne że nie. Kiedy będziesz w 100% gotowy to mi powiesz, na razie ciesz się przyjemnością.
-Ale to nie jest fair w stosunku do ciebie.- Mały posmutniał.
-Nieprawda, mogę ci sprawić przyjemność a sam mam frajdę i to mi wystarczy.
-Na pewno?
-Tak na pewno.
-Dzięki. Kiedy będę gotowy na pewno ci powiem, albo..
-Albo?
-...Albo ci to pokażę.-Na twarz małego wstąpił nikły rumieniec.
-Na pewno.-Rudy pogładził go po policzku i położył się obok niego. Objął małego ramieniem kładąc dłonie bruneta na swojej klatce piersiowej. Powtórzył poranną pieszczotę. Micro ułożył głowę na jego ramieniu i powiedział cicho
-Fajnie że jedziemy na te wakacje nie?
-Tak. Będziemy siedzieć dwa tygodnie przy blasku księżyca a ja będę patrzył ci w oczy, mówił jak bardzo cię kocham i przytulał do siebie.
-A ja będę wtulał głowę w twoją szyje, rumienił się i mówił że ja też bardzo cię kocham.
-Sprawiając mi tym samym ogromną radochę.
-Dokładnie. D'jok bardzo cię kocham. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu dla której mogę zrobić absolutnie wszystko.
-Wiem. Byłeś gotowy się zabić tylko po to żeby nie rujnować mi życia a teraz z dnia na dzień ono staję się lepsze i piękniejsze właśnie dzięki tobie. Mam wobec ciebie ogromny dług wdzięczności i nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie go spłacić.
-Już to robisz.-Micro pocałował rudego w policzek i mocniej wtulił głowę w jego ramię na potwierdzenie swoich słów.
