23 lipca 2012

Rozdział 3 "Na pewno przyjaciela?"

Co takiego?! Jesteśmy przyjaciółmi, a ty mi gadasz takie rzeczy?! Jesteś nienormalny!! Nie odzywaj się do mnie, nie chcę cię widzieć na oczy!! Brzydzę się tobą!!!!

Była godzina 2.00 w nocy. Micro-Ice obudził się z krzykiem. Czuł jak krople potu spływały po jego nagrzanym czole. Razem z nim obudził się nie mniej przerażony D'jok. Zapalił lampkę stojącą na nocnym stoliczku obok łóżka, spojrzał na Micro-Ica i zapytał troskliwie:
-Co się stało? Wszystko w porządku?
-Taaaaa..... 
-Spokojnie miałeś pewnie zły sen, to wszystko.-D'jok starał się go jakoś uspokoić.
-Ale on był taki prawdziwy, a najgorsze że prawie na pewno się spełni.-mówiąc to mały podciągnął kolana pod brodę objął je rękoma i wtulił w nie twarz.
Przejęty D'jok popatrzył na niego i opiekuńczo objął go ramieniem.
-Nie martw się to był tylko koszmar, nic złego się nie dzieje.-mówił to bardzo cicho. Jedną rękę położył na jego głowie i zaczął przeczesywać czarne włosy.-Już dobrze, uspokój się.
-Ale to było takie prawdziwe, okropne i...i..
-...I to był tylko sen. A co ci się śniło?-zapytał nie przerywając głaskania go ani przytulania.
Micro-Ice przez chwilę zawahał się. Postanowił że opowie co mu się śniło, ale bez szczegółów. Kłamstwo mogłoby pogorszyć sytuację.
-..No..Ty..Powiedziałeś że mnie nienawidzisz, że jestem nienormalny i że nie chcesz mnie znać.- mały zaczął płakać.
-Spokojnie to był tylko sen, przecież wiesz że w życiu ci tego nie powiem ani cię tak nie potraktuję.-D'jok sam nie wiedział co ma o tym myśleć. Skupiał się tylko na tym żeby coraz ciaśniej przytulać do siebie bruneta. 
-Teraz nie, ale potem na pewno tak powiesz.-Micro-Ice załkał przez łzy.
-Ej, spokojnie wszystko będzie dobrze. To miało jakiś związek z tym co chcesz mi powiedzieć?-rudy co raz bardzie martwił się o przyjaciela. Na pewno przyjaciela?
-No.. Taaak..-Micro bał się powiedzieć prawdy.
-No to tym bardziej się nie bój. Jestem twoim przyjacielem i możesz na mnie liczyć. Na pewno przyjacielem?-A teraz spróbuj się przespać. Musisz odpocząć.
D'jok ułożył małego na łóżku, otulił kołdrą i położył się obok niego. Kiedy ich twarze spotkały się, brunet szepnął:
-Przepraszam, że cie obudziłem, nie chciałem.
-Nic się nie stało, a teraz śpij już, musimy mieć dobrą formę na jutro, bo Arch na bank da nam wycisk.-D'jok delikatnie się uśmiechnął.
Micro-Ice odwzajemnił uśmiech i zamknął oczy.
D'jok z kolei zastanawiał się nad tym co takiego chce mu powiedzieć Micro skoro ma przez to takie koszmary. Chciał jak najszybciej poznać prawdę, ale nie mógł go do niczego zmusić. Brunet obiecał mu że kiedyś pozna prawdę ale kiedy będzie na to gotowy. Czyli kiedy? To wiedział niestety tylko Micro-Ice. Chciał jednak żeby to nastąpiło jak najszybciej dla dobra małego. D'jok uznał że o 2.48 w nocy nie wiele wymyśli więc postanowił się trochę przespać i pomyśleć o tym następnego dnia.
                                                         *


Rano Micro był ledwo żywy. Bez pomocy D'joka na pewno nie wstałby z łóżka. Niech to szlag te treningi!!!
-Żyjesz?-zapytał rudy bruneta.
-Ta...a ty?
-Też, nie miałem w nocy aż takich emocji jak ty.-D'jok lekko się uśmiechnął.
                                                        *
-Ej, chłopaki możemy pogadać?-brunet nieśmiało podszedł do Thrana, Ahito i Marka.
-Jasne, co jest?-zapytał Thran.
-No...Chciałem was przeprosić za wczoraj, zachowałem się jak jakiś palant. Miałem zły dzień ale to nie był powód żeby się na was wyżywać.
-Nie ma sprawy. Spoko. Już dawno zapomnieliśmy.-odpowiedział z uśmiechem Mark.
-Dzięki.
Na treningach ku ogromnemu zdziwieniu Archa grał bardzo, w zasadzie najlepiej ze wszystkich. Zamiast na popisach, skupił się na grze zespołowej i na poprawianiu własnej gry. Mniej popisów, więcej skuteczności.
Po zakończonym treningu Arch wezwał go do siebie na rozmowę.
-Micro-Ice wszystko w porządku?-zapytał.
-Tak trenerze. Jest jakieś problem? Chyba dobrze dziś zagrałem?-brunet był lekko zaniepokojony.
-Właśnie i to mnie martwi.
-Nie rozumiem.
-Otóż, ku mojemu zdziwieniu nie tylko zresztą mojemu ale także Dame Simbai i Clampa, większość całej twojej dzisiejszej gry opierała się na grze zespołowej. Byłeś też dużo bardziej skuteczny. 
-To chyba dobrze?-Micro wciąż nie rozumiał o co chodzi trenerowi.
-Micro-Ice powiem krótko, wszystkich zaskoczyła twoja nagła zmiana stylu gry. Na pewno wszystko gra?
-Taaaaak...-odpowiedział, ale Arch od razu zauważył że kłamie.
-Na pewno?
-W zasadzie to nie..
-Więc o co chodzi?
-Cóż jakieś dwa tygodnie temu zerwałem z Zoelin. Postanowiłem skończyć z tymi wszystkimi związkami i skupić się odrobinę na sobie więc to może dlatego. 
-Rozumiem. Nie żebym się cieszył z twojego nieszczęścia, ale to zerwanie naprawdę miało na ciebie ogromny wpływ.
-Wiem, D'jok mówił mi że się zmieniłem. 
-No dobrze, gdybyś miał jakiś problem mów śmiało.
-Jasne. Mogę już iść, nie spałem ostatniej nocy i jestem trochę zmęczony.
-Pewnie, zmykaj już i prześpij się najlepiej. 
-Dziękuje. Do widzenia trenerze.
-Do widzenia Micro-Ice.
                                                       *
-Czego chciał od ciebie Arch?-zapytał D'jok kiedy brunet wszedł do pokoju.
-Niczego. Powiedział tylko że się zmieniłem i pytał dlaczego. To wszystko.-odpowiedział bez uczucia.
-Aha.
-Przy okazji dowiedziałem się że na tym świecie istnieje kolejna osoba na którą mogę liczyć-na twarzy małego pojawił się uśmiech- a teraz wybacz ale muszę iść pod prysznic.
-Jasne.-D'jok wykorzystał nieobecność przyjaciela do własnych przemyśleń.  Na pewno przyjaciela?

 Ja go kocham...Ja go kurwa naprawdę kocham! Zakochałem się w swoim najlepszym przyjacielu. Jestem jakimś idiotą. Mam mu powiedzieć? Nie mogę..Ale sam mu powiedziałem że może na mnie liczyć więc ja na niego też..chyba...Nie! Jesteśmy przyjaciółmi, od tylu lat. Na pewno mogę  na niego liczyć. Ale nie jestem aż tak zdesperowany, chociaż może powinienem mu powiedzieć, chociażby ze względu na to że jesteśmy przyjaciółmi..Tak ja go kocham.

W trakcie brania prysznica Micro-Ice także wykorzystał chwilę samotności na swoje przemyślenia:

Nie, to nie możliwe, ja nie mogłem.. Nie w D'joku, dlaczego w nim? Zawsze podobały mi się dziewczyny...Yuki...Zoelin...., dlaczego teraz podoba mi się D'jok. Tym bardziej że to mój najlepszy przyjaciel. Może to zerwanie zaprowadziło zmiany nie tylko w moi zachowaniu i wyglądzie ale także w moich uczuciach..Ale żeby aż tak? No cóż chyba muszę się z tym pogodzić..Tak ja go kocham.

-I jak? Lepiej ci już?-zapytał D'jok kiedy Micro-Ice wyszedł z łazienki.
-Tak, pomyśleć że prysznic może czynić takie cuda.
Mały usiadł na krawędzi łóżka i popatrzył na D'joka.
-Co jest?-zapytał rudy zaciekawiony.
-Nic,a musi być?-zapytał nie całkiem obecny.
-Nie, tylko tak na mnie patrzysz jakbym nie wiem..
-Wybacz..Nie chciałem..-Mały chciał wstać jednak D'jok przełożył mu rękę przez szyję i położył go na łóżku, siadając obok niego i zawisając nad nim.
-Nie musisz mnie za wszystko przepraszać.-D'jok delikatnie się uśmiechnął.
Mały odwzajemnił uśmiech.
-Ja po prostu nie chciałem żebyś poczuł się niekomfortowo.-brunet zrobił minę zbitego psiaka.
Obaj usiedli na środku łóżka. Rudy złapał jego podbródek i ustawił jego buźkę naprzeciw swojej.
-Jesteś słodki jak robisz to swoją minkę zbitego psiaka.
Micro zarumienił się delikatnie i wtulił w D'joka.
-A w dodatku ostatnio zrobiłeś się taki przytulaśny.
-To źle?-zapytał nieśmiało.
-Skąd, przytulaj się ile chcesz.-na te słowa mały jeszcze mocniej wtulił się w D'joka. Rudy odwzajemnił uścisk.

Siedzieli tak do 22 kiedy to brunet zasnął w ramionach przyjaciela. Na pewno przyjaciela?


Właśnie pozostaje jedno kluczowe pytanie:"Czy to na pewno TYLKO przyjaciel?"



*Rozdział 3 gotowy. Czytajcie i komentujcie. ㋡

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz