21 lipca 2012

Rozdział 1 "Nie rozumieć siebie"

  Była ciemna, gwieździsta noc. W Akademii drużyny Snow-Kids trwało przyjęcie z okazji zdobycia trzeciego pucharu Galactik Football. Wszyscy świetnie się razem bawili. Arch planował oświadczyny swojej ukochanej, w końcu mieli mieć razem dzieci. Tia i Rocket także planowali swoje wspólne życie. Kto wie może razem zamieszkają? Sinned i Mei jak zwykle całowali i obściskiwali się po kątach. Ahito spał, a Mark i Thran tańczyli na parkiecie. Czy kogoś brakuje? Owszem brakuje dwóch najlepszych zawodników turnieju a zarazem dwójki najlepszych przyjaciół.
                                                  * 
Jeden z nich Micro-Ice siedział właśnie na dachu budynku i spoglądał w gwiazdy zastanawiając się nad sensem swojego życie i swoich uczuć.

Jaki jest sens mojego istnienia, skoro ja nawet siebie nie rozumiem?

Po chwili wyczuł czyjąś obecność. D'jok z niemrawym wyrazem twarzy usiadł obok
przyjaciela.
-Czemu nie bawisz się z innymi tylko siedzisz tutaj?-zapytał rudy-Zawsze byłeś typem imprezowicza.
-Nie mam ochoty na zabawę...Nie mam na nic ochoty.. Dosłownie.-Odpowiedział Mały.
D'jok popatrzył zdziwiony i lekko zaniepokojony na przyjaciela po czym zapytał troskliwie:
-Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej.
-Tak, jest OK.- w głosie Micro-Ica dało się słyszeć niepewność.
-Na pewno? Gdyby coś się działo możesz mi powiedzieć.
-Wiem, dzięki. A ty czemu tu siedzisz?-Micro-Ice szybko zmienił temat.
-Cóż, po pierwsze przyszedłem sprawdzić czy nic cie nie jest, a po drugie jakoś nie mam ochoty tam siedzieć.-odpowiedział D'jok.
-To tak jak ja. Nadal myślisz o Mei?-zapytał ostrożnie brunet.
-Czasami wspominam sobie nasze wspólne chwile. A kiedy patrzę na nią i na Sinneda....-tu rudy na chwilę zatrzymał się i westchnął.
-...Nadal chcesz z nią być i żałujesz że zamiast Sinneda nie ma tam ciebie?-dokończył Micro-Ice.
-Nie, tylko trochę trudno mi się przyzwyczaić. No wiesz.. Ja i Sinned wcześniej byliśmy gotowi się zabić a  teraz? Gramy razem w jednej drużynie, zdobyliśmy razem pierwszy puchar a on jest razem z moją byłą. Trudno mi przywyknąć.
Przez chwilę patrzyli sobie w oczy po czym Micro-Ice rzekł:
-Wiesz, nie chcę się wymądrzać a ni nic tylko... Eh... Powinieneś przestać myśleć o tym w ten sposób.
D'jok spojrzał na niego zdziwiony. Micro szybko to zauważył i zaczął tłumaczyć.
-Chodzi mi o to że powinieneś zacząć myśleć o Sinnedzie nie jako o kimś komu wcześniej miałeś ochotę skręcić kark a teraz ten ktoś ni stąd ni zowąd gra z tobą w drużynie i o Mei jako o dziewczynie z którą kiedyś chodziłeś i z którą wiele przeszedłeś. Zacznij myśleć o nich jak o dwóch osobach którzy grają z tobą i którzy są parą. W skrócie zapomnij o tym co było i żyj tym co jest.-Micro-Ice zakończył swoją przemowę z lekkim westchnięciem.
-Może masz rację. Tak powinno być o wiele łatwiej. Poza tym ze względu  na to co było kiedyś pomiędzy mną i Mei, muszę uszanować jej decyzję. Tak będzie dla nas najlepiej.
Brunet zgodził się z nim i lekko uśmiechnął. Pierwszy raz odkąd tu siedzi.
-A co u ciebie i Zoelin? Jak wam się układa?- Zapytał D'jok również z uśmiechem na twarzy.
Nie zdając sobie z tego sprawy zadając te dwa pytania D'jok sprawił że kiepski nastrój powrócił do Micro-Ice. Uśmiech natychmiast znikł z twarzy bruneta.
-No..Emm...Ehhh....-Micro-Ice wahał się z odpowiedzią.
-Nooo...-D'jok oczekiwał odpowiedzi.
-...My....Zerwa...My zerwaliśmy.-Po chwili ciszy padła odpowiedź.
D'jok patrzył zszokowany na przyjaciela.
-Zerwaliście? Czemu? Przecież byliście tacy szczęśliwi.
-Wiem, ale Zoelin musiała się wyprowadzić na inną planetę bo jej  ojciec dostał lepszą posadę czy jakoś tak.- w oczach Micro-Ice pojawił się obojętność.
-Tak mi przykro..-D'jok nie co przybliżył się do przyjaciela.
-Nie potrzebnie. Może to i lepiej...-D'jok spojrzał na niego zdziwiony.
-Serio?
-Ta.. ale zresztą nie ważne nie będę cię zanudzał swoimi rozterkami miłosnymi.
-Ej, przecież możesz mi się zwierzyć. Skoro ty wysłuchałeś mnie ja wysłucham ciebie.
Micro-Ice uśmiechnął się do niego.

Matko jak on się rozkosznie uśmiecha... Ale przecież mu tego nie powiem, o czym ja w ogóle myślę, D'jok otrząśnij się.

-No to mów.
-Więc musieliśmy ze sobą zerwać a to może lepiej dlatego że... no...ja sam siebie nie rozumiem.-odparł brunet.
-Sam siebie nie rozumiesz?
-Yhm. Raz kocham  Yuki, potem Zoelin, potem znowu Yuki. A ja nie chcę traktować je jak zabawki dlatego postanowiłem skończyć z tymi wszystkimi "pseudo-miłościami" i zając się samym sobą.- Mówiąc to Micro odchylił głowę, aby móc poczuć delikatny wiatr na swojej twarzy.
-No cóż, jeśli uważasz że to jest dla ciebie najlepsze, zrób tak.-D'jok sam nie wiedział jak powinien zareagować.
Micro-Ice nadal odchylając głowę uśmiechnął się delikatnie.

-Dzięki.
-Więc to dlatego chodziłeś taki przygaszony? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś?
-Nie chciałem zawracać ci głowy tym bardziej że miałeś ważniejsze sprawy na głowie jak skupić się meczach i treningach. Poza tym są rzeczy z którymi sam muszę sobie radzić, nie mogę wiecznie liczyć na czyjąś pomoc.
-Ale póki masz mnie możesz mi się zwierzać ze wszystkiego, jesteś moim przyjacielem i jedną z najważniejszych osób w moim życiu.-D'jok mówił mu to wszystko absolutnie szczerze.
-Wiem.. Dziękuje D'jok.
Po tych słowach D'jok omal nie rozpłynął się.

Rany jaki on jest słodki... Czy ja właśnie zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu?! Jestem jakiś porąbany..

-Mogę ci coś powiedzieć?-zapytał w końcu.
-Pewnie.
-Zmieniłeś się z wyglądu i zachowania.
-Serio?
-Yhm. Masz błysk w oczach. Włosy ci się świecą. Stałeś się też bardziej rozsądny i odrobinę zamknięty w sobie.
-Powaga? Nie nabijasz się ze mnie?
-Nie. Kiedy trzy dni temu wróciłem od ojca i wszedłem do naszego pokoju było tam tak czysto że przez moment pomyślałem że pomyliłem pokoje. A potem zobaczyłem ciebie leżącego na łóżku i czytającego książkę. Wtedy omal nie miałem zawału.
Micro-Ice zaśmiał się i powiedział:
-No widzisz ludzie się jednak zmieniają i ja też to potrafię.

W tym momencie zerwał się silny i chłodny wiatr. Micro-Ice zapiał się pod samą szyję, naciągnął rękawy na dłonie i objął rękami kolana.
-Zimno ci?-zapytał troskliwie D'jok.
-Nie...no może trochę...
D'jok zdjął swoją bluzę i otulił nią Micro-Ice.
-Zwariowałeś? Zaraz zamarzniesz.-Micro był lekko zdenerwowany. Nie chciał żeby D'jok marzł z jego winy.
-Mnie jest ciepło, więc nie marudź.-D'jok uśmiechnął się.
Micro-Ice odwzajemnił uśmiech i oparł głowę o ramię D'joka.
Rudy lekko się zarumienił, po chwili jednak postanowił wykorzystać okazję i objął go ramieniem. Micro-Ice także się  zarumienił i delikatnie objął D'joka w pasie.

Rany ja chyba naprawdę się w nim zakochałem.. Ale... Nie powiem mu tego uzna mnie za jakiegoś wariata a ja nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Ale ten jego miętowy zapach, błyszczące czarne oczy i włosy... Czy on też mógłby coś do mnie czuć? Sam oparł głowę...Ale nie! Na pewno zrobił to bo jest zmęczony i w geście przyjacielskim. Ehhh.. Muszę się z tym przespać może jutro coś wymyślę..

Obaj siedzieli tak dobre dwie godziny kiedy D'jok spojrzał na zegarek.
-Pora iść, zaraz koniec przyjęcia, będą nas szukać. Słyszysz?
Micro-Ice leniwie podniósł powieki i spojrzał na D'joka.
-Jasneeeee....-Micro-Ice ziewnął.
-Ty chyba naprawdę jesteś zmęczony.
                                                   *
 D'jok i Micro-Ice jako pierwsi dotarli do Akademii. Rudy od razu położył się do łózka. Micro zapytał nieśmiało:
-Mógłbym spać dzisiaj z tobą? 
-Ze mną?
-Tak, ale jeśli nie chcesz to spoko.
-Ale  ja chcę. Wskakuj śmiało.-D'jok zabrał kawałek kołdry odsłaniając fragment wolnego miejsca.
Micro-Ice z uśmiechem położył się obok D'joka i oparł głowę o jego ramię. Rudy objął go ręką w pasie. 
-Dobranoc D'jok.
-Dobranoc Micro-Ice.








*No i jest pierwszy rozdział mojej cudownej Yaoyowej historyjki. Uwagi w komentarzach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz