Była ciemna, gwieździsta noc. W Akademii drużyny Snow-Kids trwało przyjęcie z
okazji zdobycia trzeciego pucharu Galactik Football. Wszyscy świetnie się razem
bawili. Arch planował oświadczyny swojej ukochanej, w końcu mieli mieć razem
dzieci. Tia i Rocket także planowali swoje wspólne życie. Kto wie może razem
zamieszkają? Sinned i Mei jak zwykle całowali i obściskiwali się po kątach.
Ahito spał, a Mark i Thran tańczyli na parkiecie. Czy kogoś brakuje? Owszem
brakuje dwóch najlepszych zawodników turnieju a zarazem dwójki najlepszych
przyjaciół.
*
Jeden z
nich Micro-Ice siedział właśnie na dachu budynku i spoglądał w gwiazdy
zastanawiając się nad sensem swojego życie i swoich uczuć.
Jaki
jest sens mojego istnienia, skoro ja nawet siebie nie rozumiem?
Po
chwili wyczuł czyjąś obecność. D'jok z niemrawym wyrazem twarzy usiadł obok
przyjaciela.
-Czemu
nie bawisz się z innymi tylko siedzisz tutaj?-zapytał rudy-Zawsze byłeś typem
imprezowicza.
-Nie mam
ochoty na zabawę...Nie mam na nic ochoty.. Dosłownie.-Odpowiedział Mały.
D'jok
popatrzył zdziwiony i lekko zaniepokojony na przyjaciela po czym zapytał
troskliwie:
-Wszystko
w porządku? Nie wyglądasz najlepiej.
-Tak,
jest OK.- w głosie Micro-Ica dało się słyszeć niepewność.
-Na
pewno? Gdyby coś się działo możesz mi powiedzieć.
-Wiem,
dzięki. A ty czemu tu siedzisz?-Micro-Ice szybko zmienił temat.
-Cóż, po
pierwsze przyszedłem sprawdzić czy nic cie nie jest, a po drugie jakoś nie mam
ochoty tam siedzieć.-odpowiedział D'jok.
-To tak
jak ja. Nadal myślisz o Mei?-zapytał ostrożnie brunet.
-Czasami
wspominam sobie nasze wspólne chwile. A kiedy patrzę na nią i na Sinneda....-tu
rudy na chwilę zatrzymał się i westchnął.
-...Nadal
chcesz z nią być i żałujesz że zamiast Sinneda nie ma tam ciebie?-dokończył
Micro-Ice.
-Nie,
tylko trochę trudno mi się przyzwyczaić. No wiesz.. Ja i Sinned wcześniej
byliśmy gotowi się zabić a teraz? Gramy razem w jednej drużynie,
zdobyliśmy razem pierwszy puchar a on jest razem z moją byłą. Trudno mi
przywyknąć.
Przez
chwilę patrzyli sobie w oczy po czym Micro-Ice rzekł:
-Wiesz,
nie chcę się wymądrzać a ni nic tylko... Eh... Powinieneś przestać myśleć o tym
w ten sposób.
D'jok
spojrzał na niego zdziwiony. Micro szybko to zauważył i zaczął tłumaczyć.
-Chodzi
mi o to że powinieneś zacząć myśleć o Sinnedzie nie jako o kimś komu wcześniej
miałeś ochotę skręcić kark a teraz ten ktoś ni stąd ni zowąd gra z tobą w
drużynie i o Mei jako o dziewczynie z którą kiedyś chodziłeś i z którą wiele
przeszedłeś. Zacznij myśleć o nich jak o dwóch osobach którzy grają z tobą i
którzy są parą. W skrócie zapomnij o tym co było i żyj tym co jest.-Micro-Ice
zakończył swoją przemowę z lekkim westchnięciem.
-Może
masz rację. Tak powinno być o wiele łatwiej. Poza tym ze względu na to co
było kiedyś pomiędzy mną i Mei, muszę uszanować jej decyzję. Tak będzie dla nas
najlepiej.
Brunet
zgodził się z nim i lekko uśmiechnął. Pierwszy raz odkąd tu siedzi.
-A co u
ciebie i Zoelin? Jak wam się układa?- Zapytał D'jok również z uśmiechem na
twarzy.
Nie
zdając sobie z tego sprawy zadając te dwa pytania D'jok sprawił że kiepski
nastrój powrócił do Micro-Ice. Uśmiech natychmiast znikł z twarzy bruneta.
-No..Emm...Ehhh....-Micro-Ice
wahał się z odpowiedzią.
-Nooo...-D'jok
oczekiwał odpowiedzi.
-...My....Zerwa...My
zerwaliśmy.-Po chwili ciszy padła odpowiedź.
D'jok
patrzył zszokowany na przyjaciela.
-Zerwaliście?
Czemu? Przecież byliście tacy szczęśliwi.
-Wiem,
ale Zoelin musiała się wyprowadzić na inną planetę bo jej ojciec dostał
lepszą posadę czy jakoś tak.- w oczach Micro-Ice pojawił się obojętność.
-Tak mi
przykro..-D'jok nie co przybliżył się do przyjaciela.
-Nie
potrzebnie. Może to i lepiej...-D'jok spojrzał na niego zdziwiony.
-Serio?
-Ta..
ale zresztą nie ważne nie będę cię zanudzał swoimi rozterkami miłosnymi.
-Ej,
przecież możesz mi się zwierzyć. Skoro ty wysłuchałeś mnie ja wysłucham ciebie.
Micro-Ice
uśmiechnął się do niego.
Matko
jak on się rozkosznie uśmiecha... Ale przecież mu tego nie powiem, o czym ja w
ogóle myślę, D'jok otrząśnij się.
-No to
mów.
-Więc
musieliśmy ze sobą zerwać a to może lepiej dlatego że... no...ja sam siebie nie
rozumiem.-odparł brunet.
-Sam
siebie nie rozumiesz?
-Yhm.
Raz kocham Yuki, potem Zoelin, potem znowu Yuki. A ja nie chcę traktować
je jak zabawki dlatego postanowiłem skończyć z tymi wszystkimi
"pseudo-miłościami" i zając się samym sobą.- Mówiąc to Micro
odchylił głowę, aby móc poczuć delikatny wiatr na swojej twarzy.
-No cóż,
jeśli uważasz że to jest dla ciebie najlepsze, zrób tak.-D'jok sam nie wiedział
jak powinien zareagować.
Micro-Ice
nadal odchylając głowę uśmiechnął się delikatnie.
-Dzięki.
-Więc to
dlatego chodziłeś taki przygaszony? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś?
-Nie
chciałem zawracać ci głowy tym bardziej że miałeś ważniejsze sprawy na głowie
jak skupić się meczach i treningach. Poza tym są rzeczy z którymi sam muszę
sobie radzić, nie mogę wiecznie liczyć na czyjąś pomoc.
-Ale
póki masz mnie możesz mi się zwierzać ze wszystkiego, jesteś moim przyjacielem
i jedną z najważniejszych osób w moim życiu.-D'jok mówił mu to wszystko
absolutnie szczerze.
-Wiem..
Dziękuje D'jok.
Po tych
słowach D'jok omal nie rozpłynął się.
Rany
jaki on jest słodki... Czy ja właśnie zakochałem się w moim najlepszym
przyjacielu?! Jestem jakiś porąbany..
-Mogę ci
coś powiedzieć?-zapytał w końcu.
-Pewnie.
-Zmieniłeś
się z wyglądu i zachowania.
-Serio?
-Yhm.
Masz błysk w oczach. Włosy ci się świecą. Stałeś się też bardziej rozsądny i
odrobinę zamknięty w sobie.
-Powaga?
Nie nabijasz się ze mnie?
-Nie.
Kiedy trzy dni temu wróciłem od ojca i wszedłem do naszego pokoju było tam tak
czysto że przez moment pomyślałem że pomyliłem pokoje. A potem zobaczyłem
ciebie leżącego na łóżku i czytającego książkę. Wtedy omal nie miałem zawału.
Micro-Ice
zaśmiał się i powiedział:
-No
widzisz ludzie się jednak zmieniają i ja też to potrafię.
W tym
momencie zerwał się silny i chłodny wiatr. Micro-Ice zapiał się pod samą szyję,
naciągnął rękawy na dłonie i objął rękami kolana.
-Zimno
ci?-zapytał troskliwie D'jok.
-Nie...no
może trochę...
D'jok
zdjął swoją bluzę i otulił nią Micro-Ice.
-Zwariowałeś?
Zaraz zamarzniesz.-Micro był lekko zdenerwowany. Nie chciał żeby D'jok marzł z
jego winy.
-Mnie
jest ciepło, więc nie marudź.-D'jok uśmiechnął się.
Micro-Ice
odwzajemnił uśmiech i oparł głowę o ramię D'joka.
Rudy
lekko się zarumienił, po chwili jednak postanowił wykorzystać okazję i objął go
ramieniem. Micro-Ice także się zarumienił i delikatnie objął D'joka w
pasie.
Rany
ja chyba naprawdę się w nim zakochałem.. Ale... Nie powiem mu tego uzna mnie za
jakiegoś wariata a ja nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Ale ten jego miętowy
zapach, błyszczące czarne oczy i włosy... Czy on też mógłby coś do mnie czuć?
Sam oparł głowę...Ale nie! Na pewno zrobił to bo jest zmęczony i w geście
przyjacielskim. Ehhh.. Muszę się z tym przespać może jutro coś wymyślę..
Obaj
siedzieli tak dobre dwie godziny kiedy D'jok spojrzał na zegarek.
-Pora
iść, zaraz koniec przyjęcia, będą nas szukać. Słyszysz?
Micro-Ice
leniwie podniósł powieki i spojrzał na D'joka.
-Jasneeeee....-Micro-Ice
ziewnął.
-Ty
chyba naprawdę jesteś zmęczony.
*
D'jok i Micro-Ice jako pierwsi dotarli do Akademii. Rudy od razu położył się do łózka. Micro zapytał nieśmiało:
-Mógłbym
spać dzisiaj z tobą?
-Ze mną?
-Tak,
ale jeśli nie chcesz to spoko.
-Ale
ja chcę. Wskakuj śmiało.-D'jok zabrał kawałek kołdry odsłaniając fragment
wolnego miejsca.
Micro-Ice
z uśmiechem położył się obok D'joka i oparł głowę o jego ramię. Rudy objął go
ręką w pasie.
-Dobranoc
D'jok.
-Dobranoc
Micro-Ice.
*No i jest pierwszy rozdział mojej cudownej Yaoyowej
historyjki. Uwagi w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz